The art of writing with wielojęzyczna troska

Afrang Nordlöf Malekian, wykadrowane. Zdjęcie: Andreas Nur

Transjęzyczna komunikacja to specjalność artysty Afranga Nordlöfa Malekiana. Jego prace mają opowiadać historie, a abstrakcyjna poezja go nudzi. Kasia Syty spotkała się z twórcą, który chce rozluźnić granice pomiędzy językami, pismem, gatunkami literackimi i płciami.

Po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Afranga Nordlöfa Malekiana w jego rodzinnym mieście Uppsali, gdzie jego prace stanowiły część wystawy w tamtejszym Muzeum Sztuki. Jedną ze ścian pokrywały przepisy z książki kucharskiej: The Art of Cooking With Communist Dreams – From Garlic to Onion (pl: Sztuka gotowania z komunistycznych mrzonek – od czosnku do cebuli), zawierające trzy nieco odbiegające od kulinarnych norm opisy dań w języku perskim i angielskim. Składniki są nie do końca jadalne: 90 kilo kultury macho, żółty samochód marki Paykan i babcię dzierżącą Koran mamy pomieszać z zawiedzionymi marzeniami, utopijnymi wizjami czy wrzącymi konfliktami międzypokoleniowymi – codziennością Irańczyków zmuszonych do opuszczenia kraju po rewolucji islamskiej w 1979 roku.

Odwiedzam Afranga w jego pracowni przy Brommaplan w Sztokholmie. Ponieważ wkrótce ma się przenieść się do nowego lokalu – starej mleczarni w południowej części miasta – ostrzega mnie już od progu przed bałaganem, zupełnie bezpodstawnie. Na stole czeka na mnie fika – kawa, słodkie bułeczki i owoce.
— Wszystko zaczęło się od bardzo znanej irańskiej książki kucharskiej pt. Sztuka gotowania – od czosnku do cebuli, autorstwa małżeństwa tłumaczy, dwojga irańskich komunistów. Książka zawiera dania z różnych stron świata. A wyrażenie od czosnku do cebuli oznacza po persku od początku do końca. Prawda, że daje do myślenia?

Trzy nieszablonowe przepisy na perskie dania pokazują, jak duży wpływ na życie zwykłych rodzin mają ważne wydarzenia polityczne. Po skompletowaniu składników kolejne kroki przepisu mogą wyglądać w następujący sposób:
”Drag the baggage to your grandfather’s Paykan. Return inside and say goodbye to all your aunts. Kiss the Koran your grandmother is holding and leave through the front door. Re-enter and repeat the procedure twice. Remember not to roll your eyes!”
(pl: „Włóż bagaż do Paykana swojego dziadka. Wróć do domu i pożegnaj się ze wszystkimi ciotkami. Ucałuj Koran, który trzyma twoja babcia, i wyjdź. Wejdź ponownie i powtórz procedurę dwukrotnie. Pamiętaj, żeby nie przewracać oczami!”)

— Ta praca jest przykładem na to jak pisanie daje mi narzędzia do zagłębienia się w myśli innych ludzi. Wyobrażałem sobie, co moje ciotki pomyślałyby w danej sytuacji i starałem się je naśladować. Możliwości, które ofiarują mi w tej kwestii języki i pisanie są wyzwalające.

Eksploatujesz i rozciągasz języki i pismo pod względem formy i treści. Ale bronisz się przed etykietą artysty, który wyraża się poprzez język i pismo.
— Niektórzy artyści, którzy twierdzą, że wyrażają się poprzez język, tworzą abstrakcyjną poezję. To w ogóle nie jest moim głównym źródłem inspiracji. Podoba mi się, że inni rozkładają słowa lub zdania na części pierwsze, ale mnie bardziej interesuje opowiadanie historii i budowanie narracji. Jak przyswajamy informacje i tworzymy różne rzeczywistości.

Wiem, że zależy ci na tym, żeby wszyscy mogli łatwo zrozumieć twoją sztukę. Nie chcesz jej odbiorców wyobcowywać.
— Chcę, żeby ludzie czuli się częścią mojej sztuki. Przepisy, które widziałaś w muzeum – kiedy je pisałem, świetnie się bawiłem. I każdy może je przeczytać. Wydrukować sobie w domu czy w bibliotece.

Skąd to zainteresowanie językami i twoja świadomość językowa?
– Wychowałem się w dwujęzycznej rodzinie. Moja mama pochodzi ze Szwecji, a mój ojciec z Iranu. Dorastaliśmy głównie w Szwecji, ale częściowo też w Iranie i mieliśmy tam nawet swoich nauczycieli. Rodzicom zależało, żebyśmy znali bardzo dobrze i szwedzki i perski. I koniecznie nauczyli się francuskiego. Znajomość języków była w naszej rodzinie niezmiernie ważna. W Szwecji tego mi brakuje, zrozumienia, jak ważne są umiejętności językowe. Będąc w Iranie, i podczas studiów w Libanie doświadczyłem na własnej skórze jaką ogromną moc daje znajomość wielu języków.

To widać w twojej twórczości, która wykracza daleko poza szwedzki świat sztuki.
— Zauważyłem, że ludziom ciężko jest mnie zaszufladkować na podstawie tego, gdzie dorastałem. Chcę, żeby historie, które tworzę były dokładnie takie same.
Bawi mnie to ogólne zdezorientowanie: poczekaj, to gdzie ty się urodziłeś? Za każdym razem słyszę zupełnie inne sugestie.

Ciekawe, że dla ludzi to tak niezmiernie istotne.
— To zupełne wariactwo. Bardzo chciałbym, żeby podział na narody przestał istnieć. W moich tekstach staram się tworzyć nowe połączenia, poddawać w wątpliwość zastane wyobrażenia i struktury. Pokazywać, że istnieje inna droga i inny sposób myślenia. Życia. Pisania.

Jak posługujesz się językami w praktyce? Czy to zależy od tego, co piszesz?
— Piszę i mówię po szwedzku, angielsku i persku, i to w którym z tych języków się wyrażam, zależy od pracy, którą tworzę. Czasem zaczynam od pisania po szwedzku. Potem tłumaczę tekst na angielski i dalej piszę już po angielsku, w poszukiwaniu poetyckiego wyrazu. Ale mój proces pisania jest bardzo zróżnicowany.


Zdjęcie: Paul Kokamägi

Często piszesz i pracujesz kolektywnie. Przed wybuchem pandemii zainicjowałeś projekty artystyczne w Fundacji Arab Image w Bejrucie i na Uniwersytecie Amerykańskim w Kairze. Tam zarchiwizowaliście cyfrowo i udokumentowaliście ogromną ilość historycznych, ręcznie kolorowanych fotografii portretowych z całego regionu. W Bejrucie poznałeś libańską pisarkę i badaczkę Nour Helou. Zaczęliście razem pisać historie.
— Poznałem Nour przez przypadek w barze w Badaro w 2019 roku. Od tego czasu współpracujemy, piszemy razem historie na podstawie tych ręcznie kolorowanych fotografii, co wkrótce zaowocuje książką o roboczym tytule: ”Zaćmienie żeńskiego i męskiego słońca”. Naszym językiem roboczym był angielski, a czasem arabski lub perski w zależności od humoru. A niekiedy mówimy też po francusku, bo nie chcemy, żeby nas ktoś zrozumiał! Kiedy pracuję nad tekstami sam, wysyłam je do osób, którym ufam językowo. Nour oczywiście zawsze ma do dodania swoje kropki i przecinki. Miałem też nauczyciela, filozofa i pisarza, z którym bardzo dobrze mi się rozmawiało o moich tekstach. Trudno znaleźć ludzi, którzy się na tym znają. Ale on zawsze sprawiał, że praca nad edycją tekstów była przyjemnością.

Praca nad tekstem i tłumaczeniami nigdy się nie kończy.
— Współpracuję też z architektem i tłumaczem Soroorem Notashem, który tłumaczy moje teksty na perski, i kuratorem sztuki Samuelem Girmą, który tłumaczy moje wiersze ze szwedzkiego na angielski – pokazywałem je ostatnio podczas mojej wrześniowej wystawy ”Nagle się trafiło!”. Po przetłumaczeniu przez nich tekstów zawsze je razem omawiamy. I często edytuję oryginalny tekst pod wpływem tłumaczenia, tak żeby zanikła granica między tłumaczeniem a oryginałem. Ostatecznie zostawiam tłumaczenie a oryginał kasuję.

Mam wrażenie, że twoim językiem jest wielojęzyczność.
– To język, z którym dorastałem. To język, o który muszę się zatroszczyć. Moim wyrazem artystycznym jest troska o wielojęzyczność. Kiedy organizowałem irańską imprezę-performance „Keeping up with the Iranians” wspólnie z aktorami Mią Herman, Sepideh Khodarahmi, Edwinem Safari i publicznością, mieszaliśmy angielski i perski. Chciałem, żeby scenariusz był napisany najszczerzej jak tylko potrafię.
— Potem usłyszałem, że moja praca była refleksją na temat poczucia wykluczenia – w tym przypadku osób, które nie znają perskiego. Moim zdaniem to raczej dowód na to, że istnieją rasistowskie struktury na podstawie których z góry zakłada się, że artysta, który nie pracuje z językiem angielskim lub odniesieniami do kultur zachodu, pracuje z wykluczeniem. W mojej sztuce zupełnie nie interesuje mnie kwestia wykluczenia. Po prostu szukam języka, który znam i którego się nauczyłem, i w którym chcę pracować.

Język odzwierciedla społeczeństwo i jego rozwój, czasem jednak pozostaje w tyle i nie zmienia się w tym samym tempie. Jak ty chciałbyś zrewolucjonizować język?
— Jest tak wiele z góry ustalonych ram, jak powinniśmy się wyrażać, jak powinniśmy ze sobą rozmawiać. Chciałbym, żeby nie postrzegano języków jako ograniczonych granicami państw. Żebyśmy je mieszali jeszcze bardziej. Bardzo wcześnie zauważyłem, że podczas pobytu w Iranie ludzie naśmiewali się z mojej mamy. Zna perski, ale nie do końca poprawnie gramatycznie. Podobnie było z moim tatą w Szwecji. Nie traktowano ich poważnie. Chciałbym, żeby tacy ludzie nie czuli się gorsi. Nie powinniśmy sprawiać, żeby ludzie czuli się mniej warci – taki nowy sposób myślenia powinien przenikać całe społeczeństwo. Sposób w jaki ze sobą rozmawiamy, jak siebie nawzajem słuchamy – rzeczy, które na co dzień postrzegamy jako apolityczne, mają radykalny polityczny potencjał.

Kto stanowi dla ciebie źródło inspiracji?
– Inspirują mnie głównie inni pisarze. Toni Morrison czy ostatnio Audre Lorde. Ich niesamowite zdolności narracyjne. Naśladuję innych pisarzy i ich literackie chwyty. Potrafią mnie uwieść swoimi sformułowaniami. Słuchałaś kiedyś wywiadów z Toni Morrison? Jestem pod wielkim wrażeniem jej umiejętności wypowiadania się na każdy temat. Nie mówiąc już o jej prozie. Powieść „Najbardziej niebieskie oko” uświadomiła mi, jak ważne jest pierwsze zdanie tekstu.

Jak zatem zaczyna się historia o ”Zaćmieniu żeńskiego i męskiego słońca”?
— Once upon a time, there was a sun, both male and female, with thick eyebrows, mustache, locks of hair, eyes, and a small mouth.
(pl: Dawno, dawno temu było sobie słońce, męskie i żeńskie, z grubymi brwiami, wąsami, lokami, oczami i małymi ustami.)

Kasia Syty • 2023-10-05
Kasia Syty jest filolożką, dziennikarką kulturalną i kinomanką.


Lyktan to wielojęzyczny magazyn poświęcony kulturze z naciskiem na relacje międzyjęzykowe. W oparciu o dewizę ”sztuka dla wszystkich” piszemy o sztuce, kulturze i wielojęzyczności. To magazyn apolityczny i niezależny religijnie, wydawany pod patronatem Konstfrämjandet Västmanland. Kontakt

The art of writing with flerspråkig omsorg

Afrang Nordlöf Malekian, beskuren. Foto: Andreas Nur

Den språköverskridande kommunikationen är central i Afrang Nordlöf Malekians konst. Han skapar verk som är berättelser; abstrakt konstpoesi tråkar ut honom. Kasia Syty träffade en konstnär som vill luckra upp gränserna mellan språk, skrift, genrer och kön.

Jag kom i kontakt med Afrang Nordlöf Malekians konst i hans hemstad, när han ställde ut på Uppsala konstmuseum. En av väggarna täcktes av ett verk om att laga mat: The Art of Cooking With Communist Dreams – From Garlic to Onion, och innehöll tre tämligen udda recept på persiska och engelska. Ingredienserna i Afrangs recept är långt ifrån ätbara. Rätterna består till exempel av 90 kilo machokultur, en gul Paykan-bil och en mormor med Koranen, och tillagas med lika delar brustna drömmar, utopiska visioner och puttrande generationskonflikter – vardagsmat för många av de iranier som tvingades i exil efter den islamiska revolutionen 1979.

Vi pratar om konstverket utanför Afrangs ateljé vid Brommaplan i Stockholm. Inom kort ska han flytta till en gammal mjölkbutik söder om stan och han har varnat mig att ateljén är stökig, vilket den inte är. Han har dukat upp med frukt och fika.
— Det finns en väldigt känd iransk kokbok som heter The Art of Cooking – From Garlic to Onion, skriven av ett par som var översättare och kommunister. Kokboken innehåller maträtter från olika delar av världen. Från vitlök till lök betyder från början till slut på persiska. Det är så tankeväckande!

De tre persiska recepten ger en inblick i hur stora politiska skeenden sätter spår i den enskilda familjen. När du väl samlat ihop ingredienserna ska du till exempel göra så här: 
”Drag the baggage to your grandfather’s Paykan. Return inside and say goodbye to all your aunts. Kiss the Koran your grandmother is holding and leave through the front door. Re-enter and repeat the procedure twice. Remember not to roll your eyes!”

— Verket är ett exempel på hur skrivandet hjälper mig att gå in i andra personers tankevärldar. Jag föreställde mig hur mina fastrar skulle ha tänkt i de här situationerna och tog mig konstnärlig frihet att uttrycka mig såsom de skulle göra. Den möjligheten är skälet till att jag tycker språk och skrivande är så befriande.

Du tänjer ut språken och skriften, exploaterar dem formmässigt och innehållsmässigt. Men du värjer dig mot etiketten konstnär med språk och skrift som konstnärliga uttryck. 
— Vissa konstnärer som säger att de jobbar med ord jobbar med ett viss slags abstrakt poesi, vilket inte är huvudkällan till min inspiration. Jag uppskattar hur sådana uttryck kan dissekera ett ord eller en fras men är snarare intresserad av berättande och narrativ i mina verk. Av det som är centralt för hur vi tar åt oss information och skapar våra verkligheter.

Det är viktigt för dig att människor kan ta till sig din konst. Du vill inte främmandegöra den.
— Jag vill att folk ska känna sig inkluderade av min konst. De här recepten som du såg på museet – när jag skrev dem hade jag så roligt. Och dem kan ju vem som helst läsa. Till och med skriva ut hemma eller på biblioteket.

Vad är ditt språkintresse och din språkmedvetenhet sprungna ur?
— Jag växte upp i en tvåspråkig familj. Min mamma är från Sverige men pappa är från Iran. Vi växte mest upp i Sverige men också delvis i Iran, och hade lärare i Iran. Det var väldigt viktigt att vi skulle bli bra på både svenska och persiska. Och lära oss franska. Det fanns ett stort fokus på språk. Det jag saknar i Sverige är just förståelsen för hur viktigt det är med språkkunskaper. Både i Iran och när jag flyttade till Libanon för att studera och forska upplevde jag vilken makt det är att kunna olika språk.

Det är så tydligt i ditt skapande att din verklighet sträcker sig långt bortom den svenska konstvärlden.
— Något jag märker är att folk har svårt att placera mig utifrån var jag är uppvuxen eller vem jag är. Jag vill att mina berättelser ska vara på exakt samma sätt.Det är så kul att vissa blir så förvirrade: vänta, var är du född? Jag får helt olika förslag varje gång.

Så intressant att det måste redas ut till varje pris.
— Det är helt tokigt. Jag skulle gärna vilja se att alla nationer upplöses. I mitt textarbete försöker jag göra nya kopplingar, klä av de olika föreställningarna och strukturerna. Visa att det finns en annan väg att gå och ett annat sätt att tänka på. Vara på. Skriva på.

Hur växlar du mellan språken? Beror det på vad du ska skriva?
— Jag skriver och uttrycker mig på svenska, engelska och persiska, och det beror på vilket verk jag sitter med. Ibland brukar jag skriva på svenska för att komma igång. Sedan översätter jag det, och fortsätter på engelska för att hitta det poetiska uttrycket. Men min skrivprocess varierar väldigt mycket.

Du samarbetar mycket med andra när du skriver. Innan pandemin bedrev du ett konstnärligt projekt på Arab Image Foundation i Beirut och vid American University i Kairo. Där digitaliserade och dokumenterade du ett stort antal historiska, handkolorerade porträttfotografier från hela regionen. I Beirut kom du även att träffa den libanesiska författaren och forskaren Nour Helou. Ni skrev berättelser tillsammans.
— Jag och Nour träffades av en ren tillfällighet på en bar i Badaro, år 2019. Sedan dess har vi samarbetat, skrivit berättelser ihop utifrån dessa handkolorerade fotografier, och snart ska det resultera i en bok (med work-in-progress-titeln): Förmörkelsen av den kvinnliga och manliga solen. Vårt arbetsspråk har varit engelska, och lite arabiska och persiska när vi haft lust. Och just det, franska ibland, om ingen annan ska förstå! Annars, när jag skriver själv, skickar jag mina texter till folk jag litar på språkligt. Nour är såklart alltid involverad på något sätt med hennes punkter och kommatecken. Jag hade också en lärare som var filosof och författare som jag hade väldigt bra textsamtal med. Jag tycker det är svårt att hitta folk som är bra på text. Men just han gjorde textredigeringsprocessen så rolig.


Foto: Paul Kokamägi

Sedan knådar du texterna och översättningarna.
— Jag jobbar också med arkitekten och översättaren Soroor Notash som översätter mina texter till persiska, eller curatorn Samuel Girma som översätter mina drömdikter på svenska till engelska – de visades på min senaste utställning Plötsligt så händer det! på Statens konstråd i september. Efter deras översättningar samtalar vi alltid om texten. Och då brukar jag ändra den initiala texten utifrån översättningen så att gränsen mellan översättning och original försvinner. Till slut finns bara en massa översättningar kvar och originalet är raderat.

Det är som att flerspråkighet är ditt språk.
— Det är språket jag växte upp med. Det är det språk jag måste ta hand om. Mitt konstnärliga uttryck är ett slags omsorgsarbete. När jag iscensatte en iransk dansfest i performanceverket Keeping up with the Iranians tillsammans med skådespelarna Mia Herman, Sepideh Khodarahmi, Edwin Safari och publik blandade vi mycket engelska och persiska. Och det var för att jag försökte skriva manuset så ärligt som möjligt.
— Efteråt fick jag höra att det är intressant hur jag jobbat med exkludering och inkludering; när vi pratade persiska förstod inte alla allt. Jag skulle säga att det är ett uttryck för en rasistisk struktur att förutsätta att en konstnär som inte jobbar med engelska eller vissa västerländska referenser arbetar med exkludering. Jag är helt ointresserad av exkludering och inkludering i mina verk. Jag är bara ute efter det språk som jag kan och har fått, och att jobba med det.

Det sägs att språket speglar samhället och dess utveckling, men ibland hamnar det på efterkälken och förändras inte i samma takt. Hur skulle du vilja revolutionera språket?
— Det finns så många fasta ramar för hur vi ska uttrycka oss, hur vi ska prata. Jag skulle vilja öppna upp för att inte se språk som bundna av nationella gränser. Blanda språk ännu mer. Jag märkte väldigt tidigt att min mamma blev dumförklarad när hon var i Iran. Hon kan persiska, men inte helt grammatiskt riktig. Då sågs hon som mindre smart. Och det var samma sak när min pappa var i Sverige. De blev inte tagna på allvar. Om något skulle jag vilja att man tog sådana människor seriöst, allt de säger. Det skulle vara någonting. Vi ska inte få människor att känna sig mindre värda – det borde genomsyra hela samhället. Hur man pratar, hur man lyssnar, saker som ses som apolitiska i vår vardag har en radikal politisk möjlighet.

Vilka har inspirerat dig i ditt konstnärliga arbete? 
— Jag har inspirerats främst av författare. Som Toni Morrison eller nu senast Audre Lorde. Deras kraftfulla berättande. Jag härmar andra författare och tar till mig deras litterära knep. Jag kan bli så tagen av vissa meningar som andra formulerat. Har du hört intervjuer med Toni Morrison? Jag är så fascinerad av hennes formuleringsförmåga. För att inte tala om hennes författarskap. Romanen The Bluest Eye (sv. De blåaste ögonen) fick mig att förstå vikten av den första meningen i en text.

Så hur börjar berättelsen om Förmörkelsen av den kvinnliga och manliga solen?  
— Once upon a time, there was a sun, both male and female, with thick eyebrows, mustache, locks of hair, eyes, and a small mouth.

Kasia Syty • 2023-10-05
Kasia Syty är filolog, kulturjournalist och cineast.